Ludzie wybrani przez ministra Adama Bodnara do tropienia rzekomych PiS-owskich „afer”, tak bardzo są zaślepieni nienawiścią oraz rządzą zemsty, że popełniają przedszkolne błędy. Inna sprawa, że ich decydenci nic sobie z tego nie robią – to jest test na to, jak bardzo można się posunąć w prześladowaniu politycznych przeciwników.
Najpierw personalia. Szefową zespołu, który właśnie zaliczył poważną wpadkę w sprawie posła Marcina Romanowskiego, jest Marzena Kowalska. Medialną „karierę” robiła w 2011 roku, gdy na jaw wyszło, że podległy jej departament w Prokuraturze Generalnej przekazał białoruskim służbom dane opozycjonisty Alesia Białeckiego, co pozwoliło na jego zatrzymanie i uwięzienie. Czymś naturalnym było to, że gdy ministrem został Zbigniew Ziobro, Kowalska została zdymisjonowana.
Innym „czynownikiem” zespołu, który odpowiada za kompromitację Polski w związku z immunitetem posła Romanowskiego jest Piotr Woźniak. Ten zasłużył się „koalicji 13 grudnia”, na długo zanim ta powstała. Nadzorował sprawę Piotra Staruchowicza ps. Staruch, który organizował akcje protestacyjne przeciwko rządowi Donalda Tuska. To wtedy powstało hasło: „Donald matole, twój rząd obalą kibole!”. Staruchowicz spędził w więzieniu, bez wyroku, niespełna rok.
Person rozliczających rząd PiS, a szczególnie w kontekście Funduszu Sprawiedliwości, jest dużo więcej. Także po stronie Temidy, która już dawno założyła okulary i zamiast być ślepa, rozgląda się na lewo i prawo. Sędzia, która orzekała w sprawie aresztu dla ks. Michała Olszewskiego, to Anna Kuzaj i tylko przez przypadek jest żoną znanego kierowcy rajdowego, który jest oskarżony o wielomilionowe oszustwa skarbowe. Pojęcie „zorganizowanej grupy przestępczej” jest jej doskonale znane, bo o właśnie o założenie takiego „gremium” oskarżany jest jej mąż.
Reżimy nie przyciągają wolnych oraz inteligentnych, raczej durni i konformistów, a takich w polskich prokuraturach nie brakuje. Na adwokatów się nie nadają, ale mają studia prawnicze i chcieliby w tej branży robić. Sędziami nie zostaną, bo brakuje wiedzy i temperament nie ten. Pozostaje wyczuć wiatr zmian i dobrze ustawić żagle – pięciu, dziesięciu lub więcej, niesłusznie oskarżonych, to żadna różnica. Może kilku uda się skazać, a jak będzie to przeciwnik władzy, to i perspektywy inne.
Cały ten polski rząd od 13 grudnia ub.r. zachowuje się jak zorganizowana grupa przestępcza, której bliżej do gangu z Wołomina lub Pruszkowa, niż tego o czym stanowi Konstytucja RP. Zabiega o zaspokojenie „gustów” dziennikarskiej dziczy z TVN, ONET, WP i Gazety Wyborczej, ale za nic ma prawo. To jest czas, gdy zwykli ludzie powinni się bać, bo trzy Monteskiuszowskie władze zaczęły działać razem, a ich celem jest pozbycie się politycznych przeciwników.
Teraz już wiemy, skąd się biorą takie ofiary jak Tomasz Komenda, który 18 lat niewinnie siedział w więzieniu. Biorą się z takiego wymiaru sprawiedliwości, jaki próbuje Polakom zafundować uśmiechnięta Polska. „Co się odwlecze, to nie ucziecze” – napisał w sprawie posła Romanowskiego na portalu X, premier Tusk. I wszystko jasne. Władza nie odpuszcza!
Mszczą się błędy PiS, bo Donald Tusk powinien oglądać polską politykę w więziennej stołówce, a nie w roli premiera, ale…co się odwlecze…