Ciekawe rzeczy u sąsiadów. Stary – nowy premier Słowacji Robert Fico, którego partię SMER wyrzucono z międzynarodówki socjalistycznej za to, że nie śpiewała w jednym lewicowym chórze odnośnie wojny w Europie Wschodniej – stwierdził po paryskim spotkaniu liderów państw UE, że panowała tam atmosfera „powojenna”. Jeszcze raz – żeby się wszystkim utrwaliło – rzekł był iż ojczyzna księdza Tiso i premiera Mecziara nie wyśle swojej armii na Ukrainę. Prawdę mówiąc, nikt o to Bratysławy nie prosi, ale premier Fico pamięta, dlaczego wygrał wybory. Ano właśnie dlatego, że tak mówił, jak teraz. To ciekawy fenomen kraju, który jest naszym bezpośrednim sąsiadem i którego język jest najbardziej podobny do polskiego, a który już w pierwszej połowie zeszłego roku, przy dużo większym poparciu dla Ukrainy na Starym Kontynencie i w naszym regionie niż teraz miał dwa razy mniej (sic!) zwolenników wysyłania broni i amunicji na Ukrainę niż Polska (proporcje 46 do 92% ! ).
Ciekawe, że jak z tego właśnie tytułu socjaliści wyrzucili partię Fico ze swoich szeregów – także z frakcji w Parlamencie Europejskim – to europosłowie ze SMER są deputowanymi „niezrzeszonymi”. Mają więc taki sam status, jak Węgrzy z rządzącego FIDESZ-u. No, właśnie przejdźmy do kraju, z którym wiążą nas specjalne, historyczne więzy.
Na Węgrzech Victor Orban w dwa tygodnie rozwiązał kryzys polityczny związany z nagłym ustąpieniem bardzo popularnej i mającej najwięcej zaufania wśród Madziarów prezydent Katalin Novak (politycznie nie przeżyła skandalu związanego z ułaskawieniem pedofila). Nowa głowa państwa to Tamas Sulyok – starszy pan, niebudzący żadnych kontrowersji i niezwiązany z polityką dotychczasowy prezes Trybunału Konstytucyjnego. Nikt się do niego nie może przyczepić, a FIDESZ idzie dalej do podwójnych wyborów w czerwcu: samorządowych i europejskich. Zrobienie ich razem zwiększa szanse partii Orbana na nie tylko zwiększenie samorządów, w których rządzi, ale nawet odbicie niektórych z rąk opozycji. W wyborach europejskich pozycję FIDESZ-u można określić, biorąc pod uwagę nastroje Węgrów, jednym słowem: “dominacja”. Nad Dunajem wciąż krąży duch kontynuacji…