Zgodnie z duchem obecnie rządzącym w Brukseli, Berlinie i Paryżu pomoc europejskim rodzinom polega w dużym stopniu na promowaniu antykoncepcji, aborcji i eutanazji. To widać po pozycji zajmowanej przez białoruskie środowisko opozycyjne obecnie przebywające w krajach Unii Europejskiej, skupione wokół osoby Swiatłany Cichanouskiej. Bardzo wiele sił to środowisko poświęca na promowanie LGBT+, spełniając wymagania ośrodków zachodnich udzielających mu finansowania. Po tej linii idzie nowy rząd w Polsce, bo jak inaczej interpretować odwołanie Agnieszki Romaszewskiej-Guzy ze stanowiska dyrektorki telewizji Biełsat – najwyraźniej nie gwarantowała ona odpowiednio lewicowej agendy przekazu propagandowego do kraju naszych wschodnich sąsiadów. Z jednej strony wszystko to kompromituje opozycjonistów w oczach opinii publicznej na Białorusi, a z drugiej strony sprawia, że stosowne siły białoruskie wcale nie są przeznaczane na wypracowywanie i wdrażanie pożytecznych reform ustrojowych mających budować dojrzałe społeczeństwo obywatelskie. Zgodnie z obecną optyką brukselską owe społeczeństwo jest masą wymagającą głębokiej reedukacji, przy czym ważną linią tej reedukacji jest odbieranie chrześcijaństwu jakiegokolwiek wpływu na kształt gospodarki, spraw społecznych czy życia publicznego. Przy tym, może i nieświadomie, biurokraci brukselscy będą dążyli do podporządkowania przyszłej wolnej Białorusi wielkim globalnym podmiotom gospodarczym, jako że lobbyści tych podmiotów skutecznie korumpują elity Zachodu.
Można się spodziewać podobnego kierunku porad udzielanych przez obecnie rządzące elity Zachodu względem Ukrainy. Zamiast proponować zdrowe zmiany ustrojowe, będzie się skupiało wysiłek na wdrażaniu lewackich pomysłów ideologicznych. Co do przekazania większości ukraińskich ziem rolnych w ręce globalnych korporacji, to już nastąpiło, zaś wedle przypuszczalnych rad Brukseli ten proces ma być kontynuowany na wszystkich polach gospodarki, zapewne z korzyścią dla firm niemieckich i francuskich, a bez żadnej troski o interes samych mieszkańców Ukrainy. Choć dla Ukrainy jednym z najważniejszych zagrożeń jest katastrofa demograficzna, to pomoc ukraińskim rodzinom, gnębionym wojną i związanymi z nią stresami, będzie najprawdopodobniej szła, jak wspomniałem, po linii promowania antykoncepcji, aborcji i eutanazji.
Dla ideologów pokroju Fransa Timmermansa im mniej ludzi, tym mniejsza emisja CO2, a tym samym katastrofa demograficzna Ukrainy jawi się jako wzorzec do dalszego stosowania po całej Europie. To wyjaśnia łatwość podejmowania decyzji wiodących do likwidacji europejskiego rolnictwa, bo i tu im mniej ludzi, tym lepiej dla ziemskiej atmosfery. Skoro ciężar finansowy termomodernizacji budynków ma być zrzucony na barki mieszkańców, i tu rysuje się plan tego by ludzi wpychać w ubóstwo, a w pewnej perspektywie doprowadzać do ich eksterminacji. Taki też jest efekt powrotu błyskawic do marszów na ulicach polskich miast. Pomoc rodzinie to pomoc w jej topieniu, bo też dla lewicowych ideologów rodzina jest paskudnym siedliskiem patriarchatu i przemocy.
Aby to wszystko zrozumieć, trzeba przypomnieć o tym, że władze Unii Europejskiej w niewielkim tylko stopniu pochodzą z demokratycznego wyboru. Nie muszą one się martwić gniewem opinii publicznej, bo są nieusuwalne. A za to stają się chorobliwie uzależnione od nacisku lobbystów reprezentujących wielkie siły gospodarcze, zainteresowane niszczeniem rodziny, bo ta, gdy zdrowa i silna, będzie działała na rzecz sprężystości społeczeństwa. Wówczas zaś trudno sprzedawać niepotrzebne ludziom produkty i usługi.