Dawno nie działo się tak dużo, tak dziwnych rzeczy i w tak krótkim czasie. Dokładnie tak, jakby ktoś testował Polskę, a może nawet całą Europę Wschodnią. Scenariusz wygląda na pisany cyrylicą, nawet jeśli wydaje się to dziwne i nieprawdopodobne.
Od końca. Robert Fico jest ostatnim politykiem w tej części Europy, którego reżim z Kremla powinien chcieć się pozbyć. Nie jest entuzjastą wspierania Ukrainy, opowiada się za współpracą z Rosją, od zawsze był obiektem zaciekłych ataków ze strony proeuropejskiego mainstreamu. A mimo tego wszystkiego, nikt nie wyklucza, że zamach na jego życie, to prowokacja na której skorzystać mogłaby tylko Rosja. Wiadomo, że zamachowiec był w przeszłości powiązany z prorosyjskimi organizacjami. Nic więcej nie wiadomo.
Niepokój budzi też stosunkowo duża liczba pożarów, które miały miejsce w bardzo krótkim czasie w Polsce. Marywilska 44, wieżowiec na Grzybowskiej, szkoła w Grodzisku Mazowieckim, dziesięć autokarów w Bytomiu, kilka składowisk odpadów, pociąg SKM etc. etc. Jak na niecały tydzień, było tego bardzo wiele. Wszystko wygląda na dziwny zbieg okoliczności, albo jeden wielki test, który ma dostarczyć wiedzy na temat sposobu reagowania polskich służb. Tego niestety nie wiemy.
Wiemy natomiast, że dziwnego wzmożenia dostali członkowie z sędziowskich stowarzyszeń. Dosłownie chwilę po tym, jak ich kolega „wybrał się na wakacje” na Białoruś. Nie jest tajemnicą, że trwają negocjacje miedzy ministrem sprawiedliwości, a Kancelarią Prezydenta w sprawie przyszłej ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Wszystko przebiega podobno dobrze, co jednak nie mogło spodobać się bohaterom antypolskich eventów w togach. Przy wsparciu TVN-ów i ONET-ów, uruchomili akcję pt. „Wartościami nie można handlować”, która znów rozpoczyna bezsensowną dyskusję o czymś, co z mocy prawa nie istnieje – „neo sędziach”. To też nie jest przypadek.
To wszystko, ale też dużo więcej, wygląda na uwerturę do wydarzeń o większym znaczeniu. Dowody na to, że ktoś testuje teren przed jego podpaleniem, płyną codziennie szerokim strumieniem. Rzecz w tym, że mało kto w Europie potrafi myśleć po rosyjsku. Ludzie czytający podręczniki o manipulacji, dezinformacji oraz prowokacjach, sięgają po oryginały w języku angielskim. Niestety, odpowiedź na wiele pytań, znajduje się w podręcznikach, które pisane są cyrylicą. Coś nieosiągalnego dla oficerów polskiego kontrwywiadu.
– Rosja uczy się, jak mogłaby unieruchomić Europę – napisał kilka dni temu “Financial Times”, ostrzegając Europę przed podpaleniami, prowokacjami oraz aktami sabotażu.
Zamach na premiera Fico powinien budzić obrzydzenie, ale w chwili, gdy piszę ten tekst, liberalne media już ochłonęły. Fico jeszcze nie wyjechał z sali operacyjnej, lecz atak na jego osobę ma się doskonale. Oni nie biorą jeńców…