Rządzący wkładają sporo wysiłku, żeby zadowolić swój elektorat, a przy tym zakryć niepowodzenia prawie ośmiu miesięcy rządów. Sejm zdecydował w sprawie wniosków o uchylenie immunitetu oraz zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła Suwerennej Polski Marcina Romanowskiego.
Stało się to w 1209 dniu chowania się polityka PO, Tomasza Grodzkiego, za immunitetem w związku z zarzutami korupcyjnymi, gdzie swoje obciążające zeznania złożyło kilkaset osób. Dość powiedzieć, że zaledwie kilka tygodniu po objęciu przez „koalicję 13 grudnia” władzy, Prokuratura Regionalna w Szczecinie podjęła decyzję o wycofaniu wniosku o uchylenie mu immunitetu. Takie standardy!
Duża jest moc wendety za krzywdy, które są tylko wyobrażone. I właśnie dlatego poseł Romanowski znalazł się w sytuacji beznadziejnej. Elektorat Koalicji Obywatelskiej chce ofiar, więc Donald Tusk musi mu dać posła w więzieniu, najlepiej kilku, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Parafrazują pewną średnio rozgarniętą posłankę: trzeba zamknąć posła Marcina Romanowskiego, a czy zrobił coś złego, sprawdzi się później. To co zdumiewa, boli i niepokoi – to demolowanie państwa oraz sygnał do całej polskiej administracji, do wszystkich tych, którzy podejmują jakieś decyzje: każdą waszą decyzję jesteśmy w stanie zakwestionować i znaleźć na nią paragraf.
W tej sprawie wszystko jest absurdem i stoi na głowie. Po pierwsze, postawiono posłowi Romanowskiemu zarzuty, które nie trzymają się kupy. Jego „przestępstwo” miało polegać na tym, że zawarł umowę na budowę ośrodka dla pokrzywdzonych, a następnie zwiększył kwotę wsparcia w związku ze zmianą cen materiałów budowlanych. Żadnej kradzieży, nepotyzmu, przywłaszczenia lub przekazania środków niezgodnie z prawem. Idąc tym torem, zarzutów powinni się obawiać wszyscy polscy samorządowcy, którzy realizując po pandemii lokalne inwestycje, byli zmuszeni dokładać firmom do wcześniej uzgodnionych kontraktów.
Po drugie, prokuratorzy zawnioskowali do Sejmu o areszt dla posła w związku z powyższymi zarzutami. Tyle tylko, że to się kłóci z definicją aresztu tymczasowego, który nie powinien być stosowany, jeżeli wystarczy inny środek zapobiegawczy. W przypadku posła Romanowskiego nie ma mowy o mataczeniu, bo od miesięcy swoją wersję oraz twarde dowody, przedstawi publicznie w mediach. Inaczej niż śledczy, którzy chcą go najpierw zamknąć, a potem z niego „wydobyć” cokolwiek, co można by sprzedać zdziczałemu z nienawiści elektoratowi Koalicji Obywatelskiej.
I wreszcie po trzecie. Do czasu wydania wyroku obowiązuje zasada domniemania niewinności. Trudno będzie o taką, skoro przełożony ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, a zarazem szef rządu, Donald Tusk, ogłosił w mediach społecznościowych: „112 milionów 126 tysięcy 255 i 40 groszy. Tyle ukradli w jednej sprawie”. Żadnego niuansowania, trybu przypuszczającego lub czegokolwiek, co pozwoliłoby liczyć na to, że proces będzie uczciwy, a sędziowie – zapewne „wylosowani” wprost ze Stowarzyszenia IUSTITIA – będę mieli szansę na pokazanie bezstronności i obiektywizmu. Jednym wpisem, Tusk nałożył Temidzie specjalne okulary, aby widziała tak, jak tego sobie życzy on sam.
Mimo, że poseł zadeklarował dobrowolne wstawienie się w prokuraturze, nic takiego się nie stanie. Uchylenie immunitetu i zgoda na areszt, to niejedyna czarna chmura nad posłem Romanowskim. Zapotrzebowanie jest inne, niż jego wyjaśnienia. Liberalno-lewicowy elektorat oczekuje czegoś ekstra! Musi być spektakularnie i z kajdankami. Skoro Zbigniew Ziobro jest pod ochroną społeczeństwa, które nie życzy sobie jego poniżania i upokarzania, to trzeba spróbować z kimś innym. „(…)Po rozliczeniu i naprawieniu krzywd przyjdzie czas na pojednanie” – napisał na portalu X, cappo di tutti capi, Donald Tusk.
W kontekście niespotykanego nigdzie indziej na świecie upolitycznienia polskich sędziów, nie ma wątpliwości, że słowa premiera rozumieją właściwie i tak też się zachowają. Ich regułą jest brak reguł, a poseł Romanowski może stać się ich ofiarą. Unia Europejska nie jest dla niego żadnym promykiem nadziei – ona wszelkie nadzieje stara się zdusić w zarodku. Lepsze już było.