– Szykuje nam się sytuacja, że główna partia opozycja zostanie pozbawiona środków na działanie, co wykoślawi system partyjny w Polsce – powiedział w Telewizji Republika były sędzia Sądu Najwyższego, profesor Jan Majchrowski.
Zwrócił uwagę na fakt, że to nie pierwsza taka sytuacja, gdy Państwowa Komisja Wyborcza odbiera Prawu i Sprawiedliwości subwencję partyjną. – Prawie dwadzieścia lat temu mieliśmy do czynienia z podobną sytuacją, chociaż ona inaczej się wtedy skończyła – powiedział prof. Majchrowski w rozmowie z redaktorem Łukaszem Jankowskim.
Przypomniał, że sprawozdanie PiS zostało odrzucone w 2007 roku, a dotyczyło działalności partii za 2006 rok. To oznaczało wtedy, że PiS, choć podobna sytuacja dotyczyła także Sojuszu Lewicy Demokratycznej, zostanie pozbawiony środków finansowych do następnych wyborów, które miały się odbyć w 2009 roku. – Proszę zauważyć, co się wtedy stało. Mało kto o tym dzisiaj pamięta. Otóż wtedy, a niektórzy mówią, że na skutek tego, Sejm, również głosami PiS-u, doprowadził do skrócenia kadencji i nowych wyborów, które wygrał Donald Tusk – skonstatował Majchrowski.
W dalszej części swojego wywodu, prof. Majchrowski opisał konsekwencje ówczesnych decyzji PKW. – PiS odwołał się wtedy i skarżył to, do Sądu Najwyższego, a ten w 2007 lub 2008 roku, tak mi się wydaje, przyznał PiS-owi rację. To znaczy, PKW się myliła i niesłusznie chciała zabrać pieniądze. Te pieniądze by wróciły, ale już było nowe rozdanie i nowa kadencja Sejmu – wyjaśnił.
Profesor odniósł się do obecnej sytuacji w której liderzy PiS zapowiadają zaskarżenie decyzji PKW do Sądu Najwyższego. Nawiązał do wypowiedzi polityków „koalicji 13 grudnia”, w tym ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, którzy twierdzą, że nawet pozytywna decyzja dla PiS, będzie „obciążona prawnie”.
– Albo sędziowie Izby Dyscyplinarnej i Kontroli SN są sędziami, albo nie są. Nie mogą we wtorek być, a w środę nie być, żeby zostać w piątek(…). Jeżeli ta sama izba stwierdziła, że wybór pana Bodnara na senatora był prawomocny, to pan senator Bodnar przyszedł i złożył ślubowanie, a od PKW wcześniej odebrał zaświadczenie, że został wybrany i działa dalej jako senator, zamiast powiedzieć: „Nie, nie, ja to może do Senatu nie przyjdę, bo nie wiem czy moje głosowanie nie będą obarczone wadą”. Tam nie miał wątpliwości, natomiast tu ma. To jest kompletne zaprzeczenie fundamentom tego, czym jest prawo. To robi człowiek, który jest ministrem sprawiedliwości -powiedział prof. Majchrowski.
Cała rozmowa: