SOS dla Polski!

Złe wiadomości dla partii Donalda Tuska, która na trzy tygodnie przed wyborami samorządowymi traci w sondażach. Nie pomogło bezprawne przejęcie mediów publicznych, totalna propaganda i ujednolicenie narracji. Powołane w celu biczowania PiS-u komisje śledcze, dokonały samozaorania. Katafalk dla rządzących wprowadzają rolnicy.

Cena jaką w przyszłości zapłaci Polska za rząd premiera Donalda Tuska wciąż rośnie. Istotą i celem jego rządów jest wyeliminowanie opozycji, uciszenie krytyki oraz całkowite podporządkowanie się woli jego mocodawców w Berlinie, Paryżu i Brukseli. Nie stara się nawet udawać i dolewa oliwy do ognia, ponieważ za chwilę minie 100 dni rządu, a niektórzy zaczną go rozliczać ze 100 konkretów, które obiecał w kampanii. 

Nie dziwi więc, że w najnowszym badaniu opinii publicznej przeprowadzonym przez Instytut Pollster na zlecenie “Super Expressu”, wyniki wskazują na dynamiczną zmianę w preferencjach wyborczych Polaków. W porównaniu z poprzednimi badaniami, doszło do istotnej zmiany na czele rankingu. Prawo i Sprawiedliwość, zdobywając poparcie 32% respondentów, wysunęło się na prowadzenie. Koalicja Obywatelska, z wynikiem 30,8%, uplasowała się tuż za nimi. Trzecia Droga zdołała zgromadzić poparcie 13,6% badanych, co jest wynikiem gorszym, niż miesiąc temu.

Rządzący mieli prezentować „nowe standardy”, ale zamiast tego zaprezentowali stare patologie. Kto liczył, że „koalicja 13 grudnia” jest czymś innym, niż koalicja PO-PSL sprzed 2015 roku, teraz musi leczyć kaca. Przejecie TVP, Polskiego Radia i PAP zostało wykonane w najgorszym z możliwych sposobów, co potwierdziły sądy. Afera wiatrakowa wybuchła, zanim jeszcze powstał rząd. Potem było zatrudnienie w administracji córki Rózy Thun oraz wykon młodego posła Adama Gomoły. O ile sejmowe popisy marszałka Szymona Hołowni na początku kadencji bawiły, dziś głównie irytują. Do tego dochodzą spory o aborcję.


Paliwem dla rządzących miały być komisje śledcze, ale to okazały się komedią. Zresztą, głównie za sprawą ich szefów i niektórych członków, którzy polegli na całej linii, często zanim otworzyli usta. Game chengerem miało być przesłuchanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w komisji ds. Pegasusa. Niestety, choć przewodnicząca Sroka chciała być orłem, zaliczyła kilka niskich lotów. Podobnie jak reszta członków komisji. Efekt? Prezes Kaczyński wyszedł z przesłuchania z tarczą, a nie na tarczy. Dostał drugie medialne życie.

W tej sytuacji, premier Tusk postanowił podbić stawkę.  – Wniosek o postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu jest już gotowy i w najbliższych dniach zostanie złożony – zapowiedział we wtorek. Należy się więc spodziewać, że najbliższe dni, zamiast na rozliczaniu rządu z niespełnionych 100 konkretów, upłyną na dyskusjach o 115 podpisach, które są niezbędne, aby postawić Adama Glapińskiego przed TS.  – Królowie kłamstwa – słusznie skonstatował prezes PiS.

To jest ostatni moment na wciśnięcie przycisku SOS: najpierw 7 kwietnia w trakcie wyborów samorządowych, a następnie w czerwcu, kiedy będziemy wybierać reprezentantów do Parlamentu Europejskiego. Najnowszy sondaż, a także skala rolniczych protestów oraz poparcie dla nich ze strony mieszkańców miast, to sygnał, że tym razem alarm SOS usłyszy wielu. 

Rządzący znaleźli się w kropce, dlatego muszą polaryzować. To nic, że wszystko, co będziemy obserwować w najbliższych tygodniach, będzie poniżej obciachu. Podpalą Polskę i zepsują przyciski alarmowe, byle nikt się nie dowiedział o ich intencjach. Rebelia przeciw tej władzy jest dobra, bo ona chce przeprowadzić złą rewolucję.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *