Jest takie pojęcie w fizyce jak entropia, czyli naturalna dla świata materialnego tendencja do nieporządku. Za wszelkim nieporządkiem stoi bowiem entropia. Wszelkim, z zastrzeżeniem, wszelkim nie sterowanym nieporządkiem. Są bowiem nieporządki sterowane, udające przypadkowość. I tak właśnie jest z patologią zagnieżdżoną w samorządach. Patologię tę można także wyjaśniać entropią. Z tym, że w logice odwrotnej. Skoro ów nieporządek i patologia się powtarzają jako część składowa samorządu lokalnego, to znaczy, że mamy do czynienia nie z entropia, a działaniem celowym.
Przypadek prezydenta Sutryka nie jest przypadkiem odosobnionym. Nieoficjalne granty indywidualne udzielane przedstawicielom władzy samorządowej, są dobrym wyjaśnieniem sprzeczności pomiędzy entropią, a nieporządkami w samorządach. Rzecz jasna ja broń Boże pana Sutryka o nic nie oskarżam, ale z punktu widzenia entropii, powtarzające się nieprawidłowości nie są przypadkiem, ale wynikają z tego, że komuś na tym zależy. I w związku z tym, w każdym powtarzającym się i bulwersującym publikę wyborczą objawie nieprawidłowości samorządowej należy widzieć ukrytych beneficjentów. Beneficjentów, czyli tych, którzy w jeden oficjalny porządek implementują algorytm ukrytego porządku zwanego niesłusznie nieprawidłowością.
W Urzędzie Miasta we Wrocławiu zatem nie mamy do czynienia z nieprawidłowościami, a z celowym zamierzonym sterowaniem. W sprawie tzw nieporządków mało jest samorządów w Polsce, w których nie miałyby one miejsca. Proceder łapówek rozumianych szerzej, jak gotówka z raczki do rączki, ale jako wzajemna wymiana usług i dóbr, wydaje się, jak sądzić można z mediów, procederem powszechnym. Lista usług i dóbr podlegających wymianie dostępna jest w każdej prokuraturze. Powszechna o nich wiedza znana jest każdemu partyjnemu gremium kierowniczemu. Dziwić się jedynie należy dlaczego lista owych „towarów” wymiennych nie znalazła się na liście zakazów a nawet nie została skodyfikowana karnie.
Dziwić może jedynie naiwnych ignorantów nie rozumiejących entropii. Skoro samorządowcy są ważnymi członkami każdej polskiej partii politycznej mających swoich przedstawicieli w sejmie, którzy nie widzą sprzeczności entropii z praktyką samorządowa i wciąż coś co jest sterowane, nazywają nieprawidłowościami, to znaczy, że to oni sterują lub pozwalają sterować tymi „nieprawidłowościami”.
Daleki jestem od krytykowania kogokolwiek w sprawie powszechnej (moim zdaniem) patologii w polskiej samorządności. Jeszcze dalszy jestem od stygmatyzowania samorządowców in gremio nieprzyjemnymi przymiotnikami lub rzeczownikami. Ja tylko próbuję zdefiniować za pomocą entropii zjawiska, które każdy widzi i które proszą się o objaśnienie.