Opozycja totalna po dojściu do władzy przekształciła się w demokrację totalną. Totalność ta przejawia się w totalnym traktowaniu konstytucji i prawa. W zasadzie nie tyle totalnym, co totalitarnym. Skutkiem tego podejścia konstytucja i prawo muszą być podporządkowane w imię wyższych celów temu co totalna władza w imię totalnej demokracji zamierza uczynić ze swoimi wrogami. W sytuacji totalnej demokracji wrogami są wszyscy, którzy mają jakiekolwiek wątpliwości co do słuszności obranej przez rząd 13 grudnia linii. Prawo zatem nie może służyć przeciwnikom demokracji totalnej. Prawo ma wręcz obowiązek podporządkowania się woli totalnych demokratów a jego jedyną racją jest zniszczenie wrogów demokracji totalnej. Jej wrogowie bowiem są wyjęci spod prawa. Bez wyjątków i zastrzeżeń.
Aby demokracja totalna mogła się zrealizować, wszelki opór wobec niej musi zniknąć. Dla dobra wszystkich rzecz jasna. Demokracja totalna wyznaje bowiem zasadę, że prawo ma służyć jedynie słusznym celom, a cele te wyznacza wola koalicyjnych sił wiodących kraj ku jeszcze bardziej totalnej demokracji. Wola ta będąca emanacją wszystkich postępowych sił Europy, teraz ma możność pogruchotania muru ciemnoty i obskurantyzmu, w jakim przez ostatnie osiem lat grzęzła Polska, pod rządami populistów i prawicowych ekstremistów. Wola progresywnej zmiany zmiażdży wszelkie bariery i zasypie wszelkie podziały społeczne i powiedzie naszą zagubioną w zaściankowych ideach ojczyznę, tam gdzie jej miejsce, czyli wśród narodów dla których postęp jest niezbywalnym priorytetem.
Dążąc do wyzwolenia z prawicowego ucisku Polacy muszą zrozumieć, że na drodze ku świetlanej przyszłości będą ofiary. Ale nie będą to ofiary totalnej demokracji, ale ofiary własnych błędów i nacjonalistycznego zaprzaństwa. Totalna demokracja bowiem umie wybaczać, ale także ma dosyć determinacji, aby zwalczać małostkowy indywidualizm stojący na drodze postępu. W dążeniu do słusznych celów totalna demokracja nie zawaha się i odrąbie rękę każdemu to na nią podniesie rękę. Za nią bowiem stoją wszystkie postępowe siły, zjednoczone z totalną demokracją, która jest jedynym ustrojem godnym współczesnego człowieka. Kto tego nie rozumie, musi znaleźć się na marginesie życia. Także politycznego i społecznego. Totalna demokracja nie cofnie się przed głupimi małostkowymi prawnymi obiekcjami i nie ulegnie tym, którym roi się rozumienia prawa i konstytucji w odmienny od władzy sposób. Będzie z żelazną konsekwencją wprowadzać totalną demokrację tam gdzie zechce i w trybie jaki uzna za właściwy.
I aby nie było wątpliwości najwyższą instancją interpretującą prawo jest wyłącznie Donald Tusk i działający w braterskim z nim związku marszałek sejmu Szymon Hołownia, mający pełne zaufanie premiera.
Szanowni słuchacze czas przejrzeć na oczy i zrozumieć, że Donald Tusk jako jednostka zesłana Polsce przez Opatrzność, wolna jest od obowiązku przestrzegania prawa, albowiem to on sam jest Prawem. Jak to już zrozumiałem, a teraz pora na Was Kochani Słuchacze. Niech Tusk będzie z Wami.
ps. felieton ten, nagrany dla Radia Zachód, został zdjęty z anteny przez likwidatora.