Wyborczy rekord świata, czyli wybory w Bułgarii co pół roku…

Onegdaj w Galicji mówiono ”austriackie gadanie”, czyli takie sobie „bla,bla,bla” z którego nic nie wynika. W trzeciej dekadzie XXI wieku możemy mówić o „bułgarskich wyborach”, co oznacza permanentne elekcje do parlamentu. Właśnie w niedzielę odbyły się już siódme wybory do jednoizbowej władzy ustawodawczej w Sofii – i już w zasadzie wiadomo, że dosłownie za kilka miesięcy… odbędą się w tym bałkańskim kraju wybory numer osiem !

Bułgaria dawno już pobiła rekordy Republiki Włoskiej z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, gdy obywatele Italii zmieniali tam rządy jak rękawiczki. Ba, pobiła też rekord Izraela ,gdzie rządy do niedawna zmieniały się tez w ekspresowym tempie. Sofia jednak poprzeczkę dała jeszcze wyżej.

Niedzielne wybory przyniosły ponowną matematyczną – ale nie polityczną – wygraną centroprawicowej partii GERB, kierowanej przez byłego premiera Bojko Borysowa. Tak, tego samego, którego aresztowano pod zarzutami korupcji (przyjęcie łapówki w wysokości 400 tys. euro).

Koresponduje to skądinąd z ostatnim oskarżenie byłego gubernatora regionu Warny i burmistrza tego miasta, które przeszło do polskiej historii, bo zginał pod nim w bitwie z Turkami król Polski i Węgier Władysław Warneńczyk. Wyciągnęli oni z UE pieniądze na remont portu w wysokości prawie 3 milionów euro. Portu nie wyremontowano,bo go po prostu…nie było . Imitowały go … połączone pływające pontony.

Wracając do wyborów zwraca uwagę fakt, że trzecie miejsce zajęła partia wprost prorosyjska (miała już dobry wynik w wyborach europejskich) oraz to, że miejsca czwarte i szóste zajęły dwie partie tureckie reprezentujące bardzo wpływową w Bułgarii mniejszość, pozostałą jeszcze z czasów Imperium Ottomańskiego. W sumie niski próg – 4 % – przekroczyło aż dziewięć partii. Takie rozdrobnienie parlamentarne na pewno nie pomoże w budowaniu koalicji rządowej . Zwłaszcza, że trzy albo cztery ( zależy jak liczyć) z tych partii mają charakter skrajnie populistyczny (oskarżany za swoich rządów o populizm PiS na tym tle byłby oazą umiarkowania i merytorycznego podejścia do gospodarki). Mówi się, że kolejne wybory: ósme w ciągu czterech lat (co daje średnią dwie elekcje do parlamentu na rok – nie licząc wyborów prezydenckich, lokalnych i europejskich!) odbędą się albo w marcu albo w maju 2025.

Z tego wyborczego kabaretu korzysta socjalistyczny prezydent, rządzący już druga kadencję Rumen Radew (zanim zajął się polityką był generałem lotnictwa wojskowego), który jest oazą stabilności na tle wyborczej karuzeli w Sofii. Jest skądinąd zdecydowanym przeciwnikiem przekazywanie uzbrojenia Ukrainie… A jego zastępczynią – wiceprezydentem, jest moja dobra koleżanka z europarlamentu b. deputowana z Bułgarii Ilijana Jotowa, która ws. pomocy militarnej Zachodu dla Kijowa ma zdanie identyczne, co jej pryncypał…

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *