Wszelkie byty organizacyjne stworzone przez człowieka, łącznie z nim samym, cybernetyka uznaje za układy sterownicze i zajmuje się opisem ich działania. Wśród układów sterowniczych są układy autonomiczne, czyli takie, które same potrafią o siebie zadbać. Nota bene, cybernetyka pozbawiona jest politycznej poprawności.
Nie wchodząc w przydługie cybernetyczne rozważania, trzeba wiedzieć, że każdy układ sterowniczy a zatem i autonomiczny, do istnienia potrzebuje energii. Człowiek ma ją z jedzenia, które musi zdobyć, co pochłania część (trawienie i zdobywanie) uzyskanej z jedzenia energii. Jako, że pochodząca z jedzenia energia potrzebna jest do podtrzymania wszystkich funkcji życiowych, także w stanie spoczynku. Kiedy pozyskanej energii nie starcza na samo istnienie oraz zdobywanie pokarmu, człowiek umiera.
Podobnie z każdą inną antropogeniczną strukturą. W imię powyższej zasady, że jeśli masz zbyt mało energii na istnienie i zdobywanie energii, to giniesz, upadł Związek Radziecki, III Rzesza. II Rzeczpospolita. I zgodnie z tą zasadą musi kiedyś rozpaść się Unia Europejska. Pytaniem pozostaje nie tu czy upadnie, bo to jest oczywiste, ale jedynie kiedy.
Zanim do tego dojdziemy trzeba dokonać energetycznego bilansu. Z jednej strony wydatek energetyczny UE, a z drugiej energetyczne źródła jaj zasilania. Po stronie wydatków są koszty biurokracji, która dzięki regulacjom prawnym narzucanym członkom, pozyskuje dla siebie energię w postaci składek, które są pochodną sprawności gospodarek. Ujmując rzecz w całości, gospodarkom krajów członkowskich in gremio musi się energetycznie opłacać być w UE.
Wracając na chwilę do człowieka. Długość jego życia silnie zależy od stylu życia. Zdrowy styl to taki, który nie marnotrawi zdobytej energii na niszczenia samego siebie. Ryzykowny styl, to taki, który pozyskaną energię zużywa na swoją destrukcję. Podobnie w strukturze, jaką jest UE. Nadmiar biurokracji i regulacji szkodzących gospodarce, czyli źródłom energii, to niezdrowy styl życia.
Zielony ład obniża siłę unijnej gospodarki. Z energetycznego zatem punktu widzenia, UE niebawem zacznie brakować energii do dalszego istnienia. Traktowanie Polski jako konkurencji dla niemieckiej gospodarki jest objawem, że niemiecka gospodarka ma energetyczną zadyszkę. Gospodarka niemiecka zamiast korzystać wprost z dobrodziejstw UE dla podniesienia swojej efektywności, zmuszona jest do eksploatowania lub niszczenia gospodarki Polski.
Odnosząc ten stan do człowieka, to sytuacja, w której człowiek nie mający energii na chodzenie do pracy, okrada sąsiada. Tego co ukradł sąsiadowi starcza jedynie na jakiś czas, bo ten już niczego do ukradzenia nie ma, albo się wyprowadził do innego bloku.
Rozumiejąc cybernetyczne zasady, dostrzec można zbliżający się koniec UE. Tym samym polityczna sytuacja w Polsce powinna nas napawać optymizmem. Rozpad UE właśnie się zaczął.